Na początek trzeba było przygotować obręcz.
Potem poszaleliśmy z dziurkaczem ;-)
I zaczęło się plecenie gęstej sieci...
Pojawiły się też koraliki, żeby sieć była piękniejsza :-)
Czasem coś się plątało...
...a czasem trzeba było wejść na krzesło, by przeciągnąć dłuuugą nitkę.
Ozdobne koraliki pojawiły się poniżej łapacza, gdy cała sieć była już utkana.
Na koniec doszły kolorowe piórka...
A gotowe, niepowtarzalne, osobiste łapacze snów wyglądały tak...
Każdy inny! Każdy piękny! Każdy wykonany własnymi rączkami! Takie łapacze na pewno nie pozwolą przedostać się koszmarom, a przepuszczą same dobre sny...
Bardzo dziękuję za zaangażowanie Małych i Dużych - uwielbiam się z Wami spotykać i tworzyć! :-)
Fantastyczny pomysł, na pewno wykorzystam go podczas zajęć na szkolnej świetlicy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Z zadaniem poradziły sobie nawet 4-latki oraz 5-latki bez opieki dorosłych!
UsuńŚwietna zabawa :)
OdpowiedzUsuńO tak :-)
UsuńDzięki!
Jakie fajne prace! :)
OdpowiedzUsuńPrawda? :-)
UsuńBardzo się zaangażowały moje Dzieciaki!
Super !
OdpowiedzUsuńDzięki - już tęsknię za kolejnymi warsztatami :-)
Usuń